Pogorszenie nastroju na rynkach zagranicznych na początku tygodnia. Rząd chce pobudzić oszczędności Polaków. Osłabienie złotego i obligacji, EURUSD bez dużych zmian. Dzisiaj dane ze strefy euro i USA.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Początek tygodnia na globalnym rynku przebiegał w słabych nastrojach – na wartości straciły zarówno akcje, jak i obligacje, podczas gdy na rynku walutowym zmiany były niewielkie.
Szefowa MFW powiedziała wczoraj, że Brexit mógłby obniżyć tempo wzrostu brytyjskiej gospodarki o 1,5-4,5 pkt. proc. do 2019 r.
EURUSD oscylował wczoraj blisko 1,113, a dzienny zakres wahań był najmniejszy od pierwszych dni czerwca. Spokojnemu przebiegowi sesji sprzyjał brak publikacji ważnych danych oraz nieobecność inwestorów z USA. Dzisiaj rano poznamy finalne dane o aktywności w sektorze usług w Niemczech i całej strefie euro, a po południu o zamówieniach przemysłowych w USA.
Sądzimy, że w oczekiwaniu na miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy (publikacja w piątek) reakcja rynku na dzisiejsze odczyty może być ograniczona. Kurs EURPLN wzrósł wczoraj do 4,43, a USDPLN do 3,99. Osłabieniu kursu mógł sprzyjać spadek popytu na ryzykowne aktywa na świecie. Z drugiej strony, forint i rubel były wczoraj stabilne, co może sugerować, że istotniejszy wpływ na notowania polskiej waluty miały plany rządu ws. zmian w systemie emerytalnym i niepewność odnośnie ich wpływu na polskie aktywa. Dziś na otwarciu tracą już wszystkie waluty CEE, EURPLN jest na początku dnia nieco powyżej 4,45, a USDPLN blisko 4,0. Nastrój na globalnym rynku jest umiarkowanie negatywny, co powinno ograniczać szanse na umocnienie złotego w trakcie dzisiejszej sesji.
Na krajowym rynku stopy procentowej krzywa obligacyjna oraz IRS przesunęły się o 2-4 pb w górę w ślad za osłabieniem długu z peryferii strefy euro. 10-letni IRS wzrósł do prawie 2,20% , a 5-letni do 1,80%. Ogólnie, wczorajsze zmiany na rynku były mniejsze niż w zeszłym tygodniu.
Ministerstwo Rozwoju przedstawiło wczoraj Program Budowy Kapitału dotyczący zmian w systemie emerytalnym i działań mających zachęcać do długoterminowego oszczędzania. Planowany jest transfer środków z OFE na Indywidualne Konta Emerytalne (75%, czyli akcje polskich spółek) i Fundusz Rezerwy Demograficznej (25% – akcje zagranicznych spółek, obligacje i gotówka). Równowartość tej drugiej części ma być zapisana na indywidualnych subkontach w ZUS. Według resortu, zmiany pozwolą obniżyć dług publiczny o ok. 2% PKB.
Dodatkowo, powstać mają dobrowolne Pracownicze Plany Kapitałowe z zachętami podatkowymi zarówno dla pracownika, jak i pracodawcy (składka w wysokości 2-4% pensji płacona przez pracownika, 1,5-2,5% przez pracodawcę, 0,5% przez rząd). Uruchomione mają też zostać fundusze umożliwiające inwestycje w nieruchomości. Ministerstwo Rozwoju proponuje także obniżenie do 10% podatku od zysków kapitałowych dla oszczędności utrzymywanych przez ponad 12 miesięcy.
Dodatkowe zachęty do długoterminowego oszczędzania postrzegamy pozytywnie, choć propozycje są dość rozbudowane, a przez to jeszcze nie zawsze konkretne (a diabeł może tkwić w szczegółach). Niemniej, wprowadzenie takiego planu w życie nie powinno mieć negatywnego wpływu na warszawską giełdę. Krążąca od jakiegoś czasu wizja „nacjonalizacji” aktywów nie wchodzi w życie. Akcje z OFE nie będą zarządzane centralnie, tylko przez fundusze inwestycyjne.
Ewentualny negatywny wpływ na giełdę mógłby wynikać z dostosowań pomiędzy klasami aktywów na rachunkach IKE (jeśli preferencje oszczędzających pójdą w kierunku innych instrumentów niż giełda). Szef PFR powiedział, że będą tu pewne ograniczenia, żeby uniknąć wyraźnych zmian cen aktywów. Dodatkowo jednak, ma istnieć możliwość wypłaty 25% zgromadzonych środków w momencie przejścia na emeryturę. Z drugiej strony, napływ dodatkowych środków do IKE (jeśli zachęty podatkowe skutecznie wpłynęłyby na oszczędzanie) mógłby te efekty w pewnym stopniu zneutralizować.
Przekazanie 25% środków do FRD obniżyłoby potrzeby pożyczkowe rządu, co z kolei mogłoby mieć pozytywny wpływ na rynek obligacji (mniejsze emisje, ceteris paribus). Warto zauważyć, że nie miałoby to wpływu na dochody sektora finansów publicznych, a więc nie zrobiłoby miejsca na dodatkowe wydatki. Jeśli chodzi o wpływ na walutę, to zapewne dojdzie do sprzedaży akcji zagranicznych (w 2018, kiedy planowane zmiany wejdą w życie), co mogłoby to korzystnie wpłynąć na złotego. Krótkoterminowo, ogłoszone zmiany powinny być dla obligacji i złotego neutralne.