Przedstawiciele środowisk katolickich, wnioskujący o odstąpienie od realizacji miejskiego programu leczenie niepłodności metodą in vitro, nie zdołali przekonać większości radnych do swojego pomysłu. Radni z „Łączą nas Suwałki” będą kontynuować pracę nad programem, dzięki któremu bezdzietne pary otrzymają dofinansowanie do zabiegu w wysokości 8 tys. złotych.

Jak informowaliśmy w poniedziałek, 25 kwietnia – pomysłodawca „Kajtka” – Kamil Klimek zamierza przekonać radnych z klubu „Łączą nas Suwałki”, aby w programie znalazły się środki na finansowanie diagnostyki niepłodności, nie tylko samego zabiegu.

Miejski program „in vitro” rozszerzony o diagnostykę?

Do udziału w środowej (27 kwietnia) sesji Rady Miejskiej został zaproszony również lek. Tadeusz Wasilewski, prowadzący w Białymstoku klinikę leczenia bezpłodności, który przekonywał radnych o znaczeniu diagnostyki w procesie leczenia, jednocześnie próbujący odwieść radnych od podjęcia decyzji o realizacji programu zakładającego dofinansowanie zapłodnienia pozaustrojowego. Lekarz został zaproszony do Suwałk przez przedstawicieli Rady Środowisk Katolickich.

Temat ponownie wywołał dyskusję – radni byli podzieleni. Kamil Klimek, inicjator „Kajtka” przypomniał, że możliwość finansowania programu będzie możliwa jedynie po uzyskaniu pozytywnej opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. – Śledząc opinię tego gremium można zauważyć, że wszystkie programy, które zawierały naprotechnologię, były negatywnie oceniane – podkreślił radny. Kamil Lauryn i Jacek Niedźwiedzki podkreślali, że w programie chodzi o umożliwienie spełnienia marzenia o posiadaniu potomstwa, a decyzja ta powinna być indywidualna. – Inaczej pozbawimy wyboru i możliwości innych. Chcemy dać ludziom wybór – zaznaczył J. Niedźwiedzki.

Innego zdania byli radni PiS. Jacek Juszkiewicz już wielokrotnie podkreślał, że program w tej formie wyklucza tych, którzy na in vitro ze względów moralnych się nie godzą. Jacek Roszkowski dodał, że jego zdaniem, zamiast kompleksowej pomocy możliwie największej liczbie par, pomysłodawcy programu pomagają zwiększyć liczbę klientów klinik in vitro. Anna Gawlińska z ugrupowania „Mieszkańcy Suwałk” zaznaczyła, że projekt odrzucenia programu został poparty przez 1,5 tys. mieszkańców miasta i w związku z tym radni powinni ten głos uszanować. – Czy nas stać na to, jako samorząd i czy to pora, aby wprowadzać takie kontrowersyjne programy? Może powinniśmy się wycofać – pytała podczas sesji radna. Radny PiS, Jarosław Schabieński również miał wątpliwości, czy program budzący tyle kontrowersji pod względem etycznym i medycznym oraz dzielący suwalczan, powinien być realizowany.

Mimo wątpliwości, program „Kajtek” będzie kontynuowany. Zdecydowali o tym radni większością głosów. Radni podjęli w styczniu br. uchwałę intencyjną, dotyczącą wdrożenia programu. Jaką „Kajtek” przyjmie dokładnie formę – na razie nie wiadomo. Jego główne założenie opiera się na dofinansowaniu zabiegu „in vitro” bonami w wysokości 8 tys. złotych – dla 60 par zmagających się z niepłodnością rocznie. Praca nad szczegółami programu dopiero się rozpocznie.

Podczas sesji radni zdecydowali również o przyznaniu Jerzemu Szleszyńskiemu tytułu „Zasłużonego dla Miasta Suwałk”. Radni dopytywali również o planowane wycinki w Lesie Szwajcarskim (Wojciech Pająk), o realizację terenów zielonych – parków i placów zabaw przez deweloperów (Tadeusz Czerwiecki i Zdzisław Przełomiec), którzy coraz bardziej zagęszczają zabudowę na osiedlach mieszkaniowych, nie wywiązując się z obietnic stworzenia przestrzeni rekreacyjnych. Jarosław Schabieński dopytywał o możliwość stworzenia w Suwałkach szkoły branżowej II stopnia. Mariola Karpińska apelowała do dyrektorów szpitali i kierowników jednostek służby zdrowia o zatrudnienie specjalistów z Ukrainy. Kamil Lauryn kolejny raz przywołał temat doświetlenia przejść dla pieszych i możliwości pozyskania dofinansowania na przejścia interaktywne. Jacek Niedźwiedzki pytał o autobusy do Starego Folwarku w sezonie letnim. Łukasz Kurzyna, zastępca prezydenta Suwałk szybko rozwiał wszelkie nadzieje na realizację tego pomysłu, przypominając, że miasto przygotowuje się do zawieszenia części kursów w soboty i niedziele, co miałoby przynieść 300 tys. zł oszczędności; przypomniał też o tym, że ze względu na cenę gazu ziemnego CNG (6,50 zł za 1 km) – autobusy napędzane gazem będą jeździły rzadziej. W tym roku komunikacja miejska pochłonie ponad 11 mln zł. Wysokość przychodów może wynieść maksymalnie 2,5 mln zł. Resztę dołoży samorząd z naszego budżetu. Nad czym jeszcze debatowali radni – sprawdź.

Środowiska katolickie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa w sprawie miejskiego programu „in vitro”. Nie zgadzają się na jego finansowanie z publicznych środków (audio)

Radni PiS nie poprą miejskiego programu „in vitro”. Napisali do kurii (audio)

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj