– Zgaśmy latarnie w Ełku. Tak jak w Suwałkach – z takim apelem radny Robert Wesołowski wystąpił do prezydenta i Rady Miasta Ełku. Chodzi o wygaszenie latarni miejskich wzorem naszego miasta. Radny argumentuje swój wniosek nie oszczędnościami, ale… ekologią.
– Suwałki, tak jak inne ekologiczne miasta, wygaszają latarnie miejskie pomiędzy godziną pierwszą w nocy a czwartą nad ranem. Apeluję także o czasowe wyłączanie kilku fontann zasilanych energią elektryczną i podświetleń mostów. Uwzględniając zmiany klimatyczne podczas miejskich upałów stosujmy raczej kurtyny wodne – wskazuje Robert Wesołowski.
Radny, kierując do naszej redakcji informację, zaznaczył, że od dawna już do dyskursu społecznego w Ełku wprowadzał przesłanie o potrzebie oszczędności. – Mam tu na myśli potrzebę rezygnacji z festiwali miejskich. Już kilka lat temu próbowałem zainteresować Prezydenta i społeczność radnych ideą oszczędzania na festiwalach. Czerpmy w Ełku inspirację z Suwałk. Suwałki gaszą światło nocnych latarni, aby oszczędzać. Zważywszy na fakt, że sklepy w centrum Ełku zamykane są często już o godzinie 17, może powinniśmy pójść w oszczędnościach jeszcze dalej niż Suwałki? Może jeszcze wcześniej gasić latarnie w Ełku? Na przykład już o 2 lub 3 w nocy? – pisze w swoim wystąpieniu radny.
Radny w swoich rozważaniach porusza również temat oszczędności w sensie ekologicznym i geopolitycznym – w skali domowej i skali samorządowej. W obszarze jego zainteresowania znalazł się też transport publiczny i jego rola.