Już wkrótce fanów muzyki gospel czeka wyjątkowe wydarzenie. Koncert z okazji 15-lecia zespołu Suwałki Gospel Choir, działającego w Suwalskim Ośrodku Kultury pod kierunkiem Anny Szafranowskiej, odbędzie się 6 maja o godzinie 18.00 w Sali im. Andrzeja Wajdy.
Do tej pory SGCh można było usłyszeć podczas wielu wydarzeń kulturalnych organizowanych przez Suwalski Ośrodek Kultury oraz podczas imprez miejskich realizowanych przy współpracy z samorządem miasta. Chór wystąpił podczas czterech edycji Suwałki Blues Festivalu (w latach: 2010, 2015, 2016, 2022). Jest też współgospodarzem Soulwałki Gospel Workshop, wydarzenie interdyscyplinarnego, łączącego fotografię, malarstwo, taniec, śpiew.
W naszym konkursie można wygrać zaproszenie dla 2 osób na koncert z okazji 15-lecia Suwałki Gospel Choir. Aby wziąć udział w losowaniu, wystarczy do 3 maja do godz. 10.00 wysłać do nas mailem: redakcja@niebywalesuwalki.pl odpowiedź na pytanie: Z jakimi wykonawcami/zespołami Suwałki Gospel Choir wystąpił na koncercie otwarcia Suwałki Blues Festivalu w 2016 roku? Zaproszenie wygrywa Kasia Iwan.
Z Anną Szafranowską rozmawiała Iwona Danilewicz.
Iwona Danilewicz: Przed nami piętnastolecie Suwałki Gospel Choir – to duże przeżycie dla Ciebie?
Anna Szafranowska: Ogromne. Cały czas wspominam najwcześniejsze lata. Suwałki Gospel Choir powstał w 2007 roku, więc rocznikowo mamy już 16 lat. Było to po pierwszych warsztatach gospel, które zostały zorganizowane w Młodzieżowym Domu Kultury w Suwałkach. Udział w warsztatach wzięło około 50 osób, a koncert finałowy odbył się w kościele ewangelickim. Było wtedy bardzo zimno. Po tym wydarzeniu postanowiłam stworzyć grupę, która mogłaby śpiewać razem. Zanim gospel “wybuchł” z pełną siłą, prowadziłam mały zespół, liczący około 10 osób, ale z czasem ten gatunek muzyki zaczął przyciągać coraz więcej ludzi.
Kiedy rozpoczęła się Twoja fascynacja muzyką gospel?
Swoją przygodę z tym gatunkiem rozpoczęłam jeszcze jako studentka – w Krakowie. Ujęła mnie energia, radość, ekspresja. Te emocje przeniosły się później na uczestników warsztatów w Suwałkach. Okazało się, że wiele z tych osób potraktowało tę inicjatywę jako wstęp do dalszej pracy. Byłam wtedy młodą instruktorką i nie miałam pewności, czy będą w stanie udźwignąć to wyzwanie. Prowadzenie chóru wymagało umiejętności oraz doświadczenia, których wtedy nie miałam. Zaczęłam wyjeżdżać na kursy dla dyrygentów i festiwale gospel. Wtedy też poznałam wiele osób z branży. Uczyłam się m.in. u Karen Gibson, fantastycznej dyrygentki, mojej mistrzyni, która prowadzi The Kingdom Choir – ten chór z Londynu występował na ślubie królewskim. Poznałam też Jordana Clintona, który w tamtym roku był gwiazdą naszego festiwalu i warsztatów.
Zaczęłam współpracować z Szymonem Markiewiczem i podczas jednej z rozmów wymyśliliśmy koncepcję warsztatów gospel innych niż wszystkie, na które będziemy ściągać kompozytorów muzyki gospel z różnych krajów, a oni będą uczyć swoich kompozycji.
Plan zrealizowaliście. To właśnie Souwałki Gospel Workshop.
Udało nam się stworzyć fundament – bazę, w oparciu o którą organizujemy warsztaty. Zgłaszają się na nie ludzie, którzy lubią śpiewać i tacy, którzy chcą przeżyć przygodę w ciągu tych trzech dni. Zawsze powtarzam, że warsztaty są dla wszystkich – nie trzeba być uzdolnionym, doświadczonym wokalistą, żeby śpiewać gospel. Wystarczy czuć ducha tej muzyki i rozumieć jej energię.
Cieszę się, że oprócz śpiewu i tańca, warsztaty mają jeszcze inny wymiar. To projekt interdyscyplinarny, który w trakcie koncertu finałowego łączy również fotografię lub malarstwo. W tym roku tłem naszych występów będą zdjęcia autorstwa Izy Muszczynko.
W czerwcu do Suwałk przyjedzie kilkunastoosobowa grupa Amerykanów, na czele z kompozytorem Johnem Tillerym z Living Sacrifice z Waszyngtonu, któremu towarzyszyć będą też tancerze, pianista i genialny wokalista – Lance Hamright.
Na zdj. Suwałki Gospel Choir – arch. portalu „Niebywałe Suwałki”
Jakie wyzwania związane z prowadzeniem chóru napotkałaś w ciągu ostatnich 15 lat?
Jednym z największych wyzwań związanym z prowadzeniem chóru jest utrzymanie tej grupy w rodzinnej atmosferze, która łączy ludzi i przyciąga do zespołu różne osoby, nie tylko wierzące. Ważne jest, aby każdy członek grupy czerpał z gospel radość i rozwijał się. Jednocześnie tę różnorodność osobową trzeba jakoś zjednoczyć i przekonać do współpracy.
Inna sprawa to rotacje w zespole. Nie mamy stałego składu. Śpiewają z nami ludzie, którzy dołączyli do chóru z różnych pobudek – niektórym podoba się atmosfera, inni szukają przyjaciół i sposobu na spędzanie wolnego czasu. Są też osoby wierzące, które śpiewem wychwalają Boga.
W jaki sposób chór wpłynął na rozwój kultury w Suwałkach i okolicy?
Festiwal i warsztaty zapisały się na mapie kulturalnej Suwałk i okolic. Wiem, że są ludzie, którzy co roku czekają na koncert powarsztatowy. Cieszą się, że mogą wziąć udział w nieco innym wydarzeniu. W województwie podlaskim jesteśmy jedynym chórem gospel, dlatego na warsztaty przyjeżdżają do nas ludzie z Białegostoku i innych miejscowości regionu. Cieszy mnie też, że nawiązaliśmy współpracę międzynarodową – ze środowiskiem gospel z Litwy i Estonii.
Wizytę którego kompozytora lub artysty zapamiętałaś najlepiej?
Norrisa Garnera oraz Michelle John. Norris Garner to kompozytor, z którym mam bardzo bliskie relacje, znam go długo, a chór ma wiele jego kompozycji w swoim repertuarze. Z kolei Michelle John to wokalistka o pięknym głosie, dużej skali, która współpracowała wcześniej m.in. z Erikiem Claptonem i Lennym Kravitzem. Chcę jednak podkreślić, że każdy z zaproszonych artystów i kompozytorów był inny. Przywiózł ze sobą inną muzykę. Trudno porównywać ze sobą tych wybitnych i utalentowanych ludzi.
Możemy spodziewać się czegoś wyjątkowego podczas koncertu jubileuszowego?
Swoją obecność zapowiedzieli Beata Stasiak, dyrygentka Soul Connection Gospel Group, doskonale znana suwalskiej publiczność i Szymon Markiewicz (Holy Noiz). Ludzie współpracujący z nami od lat, nasi przyjaciele. Od razu zapowiem też, że koncert finałowy czerwcowych warsztatów będzie wyjątkowy. Ekipa ze Stanów Zjednoczonych to nie tylko wokaliści, ale i tancerze. W tym roku w ofercie warsztatów są warsztaty dla dzieci i młodzieży, ale też warsztaty taneczne. To może być coś bardzo interesującego. Dodam, że tancerze przylatują do nas na własny koszt. Chcą po prostu przeżyć przygodę i odwiedzić Europę, niosąc dobrą nowinę w śpiewie w tańcu. Podchodzą do tego jak do pewnego rodzaju misji.
Jaka będzie przyszłość Suwałki Gospel Choir? Jakie masz plany?
Chciałabym, abyśmy nagrali płytę – liczę choćby na wersję live, z koncertu. Chciałabym również, abyśmy koncertowali częściej. Przez wiele lat prowadziłam chór sama – akompaniatorzy cały czas się zmieniali. Nie było to łatwe. Modliłam się, aby znaleźć takiego człowieka, z którym będę mogła współpracować na co dzień. I moje modlitwy zostały wysłuchane. Teraz pracuję z Tomaszem Trojanowskim, wykształconym pianistą i osobą, która rozumie nas, amatorów. Nie zapominajmy, że Suwałki Gospel Choir to chór amatorski. Dla mnie zawsze najważniejsza była pasja i zaangażowanie w pracę, którą wykonuję. Takiego też szukałam akompaniatora. Gdy mieszkałam w Belgii, raz w miesiącu przylatywałam do Polski i dojeżdżałam do Suwałk, aby przeprowadzić próbę chóru. Zależało mi, by ten zespół przetrwał. Zrezygnowałam z wielu propozycji zawodowych. Moje decyzje wpłynęły również na życie prywatne. Oddałam temu chórowi i ludziom w nim śpiewającym serce.
Dziękuję za rozmowę.
Jubileusz 15-lecia Suwałki Gospel Choir – koncert w Suwałkach