Co prawda od zakończenia Suwałki Blues Festival 2023 minął tydzień, ale zostałem poproszony, by wrócić do kwestii, która wzbudzała kontrowersje już na parę miesięcy przed „bluesowaniem”. Tak, tak, znowu będziemy deliberować nad przeniesieniem jednej ze scen głównych z ulicy Kościuszki (tuż przy skrzyżowaniu z Mickiewicza i Waryńskiego) na Bulwary nad Czarną Hańczą.

© 2023 Wojciech Otłowski
Tak się składa, że poruszyłem ten temat w majowym tekście => „Jak wypadła próba generalna podczas juwenaliów? Druga scena Suwałki Blues Festival przy Starej Łaźni czy wciąż na Kościuszki?”. Wtedy nie dość, że nie wiedziałem, jaką ostatecznie decyzję podejmą organizatorzy, to jeszcze kompletnie nie spodziewałem się swoistego ewoluowania pewnych aspektów ewentualnego przeniesienia. Do czego piję? Logicznym wydawało się, że sam fakt przeniesienia jednej ze scen nie wpłynie na zmianę ugruntowanego piętnastoletnią tradycją, naprzemiennego korzystania z obu aren. Gdy na pierwszej odbywał się koncert, na drugiej – można było spokojnie „instalować” kolejnego wykonawcę. Tak więc o ile ze spokojem przyjąłem komunikat o usytuowaniu drugiej przy Starej Łaźni, to nie mogłem się nadziwić decyzji o zerwaniu z tradycją naprzemiennego grania. Nie trzeba zaglądać w horoskopy, bawić się w chiromancję (że tak pojadę Kiefferem/Korą), by przewidzieć, że skończy się dłuższymi przerwami pomiędzy występami. Zjawisko to uaktywniło się zwłaszcza podczas sobotnich koncertów – kiedy to na bulwarach wystąpili: Kyla Brox, Aynsley Lister i Walter Trout.

© 2023 Wojciech Otłowski
We wspomnianym majowym tekście sugerowałem, że jeżeli już scena ma stać przy Starej Łaźni, to raczej nie tyłem do niej jak na juwenaliach. Dlaczego? Bo dźwięk odbijał się od garaży Pogotowia Ratunkowego. No i tak się stało. Pisałem też o skierowaniu sceny w stronę rzeki. Organizatorzy postanowili inaczej. Ale to już mniej ważny szczegół.
Jak łatwo się domyślić, opinia publiczności nie jest jednomyślna…
Wielu do gustu przypadła nowa lokalizacja, skutkująca o wiele szerszym podejściem do sceny. Acz jednocześnie i nie zabrakło uwag na temat liczby i… usytuowania toalet. Jak widać względy estetyczne też grają rolę i nie wszystkim odpowiada widok Toi Toi’ów na tle sceny. Narzekano także na zbyt skąpą liczbę telebimów oraz gastronomii, ale jak wiadomo tej drugiej nie zabrakło w… parku. Istnieje jeszcze jeden argument za ulokowaniem drugiej sceny głównej przy Starej Łaźni. Bo właśnie z budynkiem galerii jest on niejako związany. Co mam na myśli? Akurat tego tematu wolę nie poruszać, ale pewnie znajdą się tacy, którzy domyślają się do czego piję.

© 2023 Wojciech Otłowski
Uaktywniają się jednakże także orędownicy starego porządku. I ich argumenty też należy (u)szanować przed podjęciem decyzji. Choćby takie, że poprzednimi laty bardziej „żyła” – zwłaszcza po zapadnięciu zmroku – ulica Chłodna. No i już nie będę po raz „enty” pisał o koczowniczej, wręcz „biwakowej” naturze wielu bluesfanów – tych od kocyków w parku. Nasuwa się też pytanie takie: jak na bulwarach byłoby w czasie wielkich upałów? Acz i w czasie ulewnych opadów może być nieciekawie.
Jak będzie w czasie siedemnastej edycji Suwałki Blues Festival? Wcześniej czy później się dowiemy. Jednocześnie wydaje się już, że Bulwary nad Czarną Hańczą staną się stałym miejscem organizowania imprez typu Juwenalia. Dni Suwałk. Może nawet – Powitanie Lata, bo nie wiem, czy jednak nie powinno się wyodrębnić tego muzycznego eventu z Odlotowych Suwałk.
Przyznaję, iż w relacji z piątkowych koncertów głównych nie wspomnieliśmy o problemach z nagłośnieniem. Jak „fociłem” pod sceną, nie zdawałem sobie za bardzo sprawy z ich zaistnienia. Dopiero po odejściu dalej momentalnie zorientowałem, że jednak coś się dzieje w tej materii. Poniewczasie dowiedziałem się, że decydującą rolę odegrała tu „jakość prądu”. Taka prawda, że nowoczesne urządzenia są bardzo czułe pod tym względem…
Na koniec jeno wspomnę o poziomie artystycznym. Bogdan Topolski nie bez kozery jest dyrektorem artystycznym. Czystą przyjemnością było słuchanie – no, i oczywiście fotografowanie – zwłaszcza takich wykonawców jak: The Brew, Mrozu, Eric Steckel, Ben Poole, Kyla Brox, Aynsley Lister czy Walter Trout. Przy ustalaniu line-up’u takiej imprezy oczywiście należy pamiętać o szerszej publiczności. Ukłonem w jej stronę było niewątpliwie zaproszenie zespołu Dżem.

© 2023 Wojciech Otłowski
Wartość dodaną stanowili zaproszeni goście. Największe kontrowersje wzbudził występ Zbigniewa Hołdysa. Ludzi spoza Suwałk może to dziwić, ale miejscowych – znających arkana lokalnego „dziennikarstwa” – nawet nie za bardzo. Czym podpadł były lider zespołu Perfect? No, wiadomo – nieprzychylnymi opiniami o pewnych osobach. Choćby o tej, która na listopadowym spotkaniu z „suwalczanami” powiedziała „półtory tony”.
Nie ma co kryć, iż Pan Zbigniew ma swoje problemy. Symptomatycznym obrazem było krzesło na scenie…

© 2023 Wojciech Otłowski
Nie mam zamiaru czarować rzeczywistości – występ był, jaki był. Tym niemniej rzesza ludzi z zewnątrz była wręcz ukontentowana. Choćby okazją fotograficznego udokumentowania scenicznego anturażu artysty. Nie wiem kiedy ostatni raz taka okazja się zdarzyła? No i czy kiedykolwiek jeszcze zaistnieje?
Z ponad czterdziestoletniego utworu Perfectu „Ale wkoło jest wesoło” pochodzą znamienne słowa:
O kim milczeć, o kim pisać?
Kogo skarcić za Hołdysa? Ooo
Jakże aktualne zdają się w tej chwili. Ale to jeszcze nic. Jak wspominaliśmy już w relacji z festiwalowego piątku, Zbigniewa Hołdysa należy postrzegać nie tylko jako lidera Perfectu, ale i współtwórcę bardzo ważnych płyt polskiego rocka – „Świnie” oraz „I Ching”. Z tego drugiego albumu pochodzi utwór „Dyktator”.
Jego tekst można było rożnie interpretować, ale strach pomyśleć na co mógłby wpaść specjalista o g…oburzy słysząc te słowa:
Gdy się budzę ubierają pięknie mnie
I sadzają w sali gdzie me biurko jest
Bez wytchnienia właśnie tam przez cały dzień
Jednym daję życie – innym śmierć
Do spotkania na następnej, siedemnastej już, edycji Suwałki Blues Festival. Bez względu na umiejscowienie drugiej sceny.
Blues zamieniony w złoto – czwartkowy koncert otwarcia XVI SBF w Suwałki Arena
Miejsce doskonałe. Można że sceny w centrum dostać się w kilka minut. Dużo miejsca. Jestem od wielu lat na tym festiwalu. Piękna rzecz, piękne miejsce. Dziękuję Suwałkom, Panu prezydentowi, Panu Topolskiemu. Do zobaczenia za rok.Pozdrawiam. wojtek